Peelingi do ciała goszczą u mnie od dawna. Nie zawsze jednak sięgałam po tego rodzaju kosmetyk z
należytą częstotliwością ;-)
Wiele z nas traktuje
pielęgnację ciała nieco po macoszemu i ja sama znam ten problem bardzo dobrze...
Z czasem jednak nieco zmieniłam swoje nastawienie. Skóra coraz
starsza, skłonna do przesuszeń, traktowana twardą wodą, wręcz prosiła się
o porządne złuszczanie.
Miałam już wiele różnych zdzieraków, mniej lub bardziej fajnych. Aż w końcu trafiłam na ofertę marki Fresh and Natural. Polskiej marki
produkującej naturalne produkty do ciała. Która słynie ze swoich
wspaniałych balsamów oraz peelingów do ciała. Która przekonała mnie do
siebie świetnymi składami.
Po krótkich oględzinach w sklepie internetowym zdecydowałam się na dwa peelingi - cukrowy malinowy oraz tropikalny solny.
Kiedyś myślałam, że peelingi solne to te najbardziej ostre i świadomie ich unikałam.
Jakże się zdziwiłam, że właśnie te cukrowe mają większą moc zdzierania i
złuszczania! I tak jest również w przypadku Fresh and Naturals. Solny
peeling zapewnia nam łagodny masaż i delikatne zdzieranie, podczas gdy
jego cukrowy brat to już mocniejszy zawodnik. Ale bez obaw, nie można
nim zrobić sobie krzywdy, gdy stosuje się go na mokrą skórę. Ja lubię takie ostrzejsze tarcie głównie na nogach, aby
zapobiegać wzrastaniu włosków po depilacji masą cukrową, którą stosuję
od kilku miesięcy.
Obydwa peelingi rewelacyjnie wywiązują się
ze swojej roli, obydwa wspaniale złuszczają martwy naskórek, wygładzają
i zmiękczają skórę. Skóra po ich zastosowaniu jest nie tylko
gładziutka, ale też nawilżona, zregenerowana i pachnąca i spokojnie można darować sobie
krok nawilżania balsamem bądź masłem do ciała. A zabieg peelingowania to sama przyjemność!
Obydwa peelingi zachwycają nie tylko działaniem, strukturą, ale i wspaniałymi zapachami. Cukrowy peeling malinowy pachnie niczym malinowa marmolada, ja wyczuwam tu jeszcze aromat leśnych owoców. Cukrowe ziarenka należą do tych ostrzejszych, a oprócz cukru w peelingu znajdziemy kawałeczki suszonych owoców jagodowych, co dodatkowo urozmaica stosowanie.
Solny peeling tropikalny przywołuje na myśl egzotyczne wakacje :) Pachnie tak pięknie kokosowo, ananasowo, trochę bananowo, cytrusowo, cudo! Drobinki są małe, ale sam produkt jest dosyć gęsty. Bez problemu można intensyfikować działanie - od delikatnego do średniego złuszczania.
Konsystencja peelingów jest doskonała - nie za rzadka, nie za gęsta, peeling nie osypuje się w trakcie stosowania.
Peelingi oprócz ścierających drobinek zawierają w składzie między innymi:
- olej z pestek winogron (działa nawilżająco, zawiera witaminy i antyoksydanty)
- olej ze słodkich migdałów (zawiera kwas oleinowy, linolowy oraz mnóstwo witamin)
- olejek arganowy (działa wygładzająco, ujędrniająco i regenerująco)
Dzięki ofercie Fresh and Natural zabieg peelingowania stał się prawdziwą przyjemnością, którą regularnie sobie funduję w mojej łazience :)